Wywiad z Piotrem Gotowickim – Głównym Specjalistą Straży Leśnej Lasów Państwowych.
Proszę powiedzieć, jak dużym problemem dla leśnika są choroby odkleszczowe?
Już od wielu lat branża leśna zmaga się z problemem rosnącego zagrożenia ze strony wszechobecnego pajęczaka, jakim jest kleszcz. Wszechobecnego, bo praktycznie nie ma już terenów, gdzie nie występowałby ten „znienawidzony” pasożyt. To, że występuje on na danym obszarze, nie oznacza wcale, iż przenosi choroby zakaźne. Wiele jednak wskazuje, że coraz większa populacja kleszczy jest nosicielem przeróżnych chorób trapiących człowieka.
Problemem nie jest jednak to, że kleszczy jest dużo lub że mogą być nosicielami chorób. Największym utrapieniem jest brak konkretnej wiedzy – jakie to są schorzenia, jak im skutecznie przeciwdziałać czy też jak z nimi efektywnie walczyć. Uwzględniając dodatkowo to, jak wygląda dostęp do publicznej służby zdrowia, można stwierdzić, że choroby odkleszczowe są dla leśnika dużym problemem: począwszy od utrudnionego dostępu do fachowej opieki lekarskiej, poprzez uporczywość leczenia i inwazyjność stosowanych medykamentów, po ciągłą świadomość, że zagrożenie ze strony chorób odkleszczowych jest stałym, negatywnym elementem codziennej pracy.
Jak wygląda opieka nad leśnikiem w zakresie ochrony przed chorobami odkleszczowymi?
Opiekę nad leśnikiem w przedmiotowym zakresie należałoby podzielić na dwa obszary: dbałość ze strony państwa polskiego w zakresie ochrony przed chorobami zakaźnymi, usankcjonowaną stosownymi przepisami prawnymi, oraz dbałość tzw. branżową, czyli zakres działań profilaktyczno-leczniczych ze strony pracodawcy, w tym przypadku Lasów Państwowych.
Co do opieki państwowej nie mam ani uprawnień, ani wystarczającej wiedzy, aby wypowiadać się na ten temat czy oceniać jej realizację. Prywatnie jednak pozwolę sobie zauważyć, że odbywa się ona w dość ograniczonym zakresie, a analizując działania ze strony określonych instytucji, albo raczej ich brak – nie odbywa się w ogóle.
W przypadku opieki branżowej, poza ustawowymi zapisami obligującymi pracodawców do działań zabezpieczających pracowników przed negatywnym wpływem czynników środowiska pracy w Lasach Państwowych, stosuje się dodatkowe działania, ustalone mocą wewnętrznych decyzji. Najważniejszą z nich wydaje się być Ponadzakładowy Układ Zbiorowy Pracowników LP.
W dokumencie tym zapisano m.in. przywilej pracowniczy polegający na możliwości poddania się badaniom krwi „na boreliozę” oraz szczepieniom przeciwko KZM wszystkich pracowników LP i to na koszt pracodawców. Badania krwi mogą być wykonywane w zależności od potrzeb, najlepiej według wskazań lekarskich, szczepienia natomiast dokonywane są według zaleconego przez producenta szczepionki kalendarza.
Lasy Państwowe otwarte są również na współpracę na płaszczyźnie naukowej. Tu warto przypomnieć dwa owocne projekty, które zostały zrealizowane wspólnie z EUROIMMUN. Pierwszy, w 2008 r., miał charakter lokalny i obejmował grupę około 600 leśników z Dolnego Śląska. Wspomniana grupa została przebadana testami ELISA oraz Western blot w kierunku boreliozy. Z tego, co wiem, uzyskane wyniki pozwoliły zwalidować nową metodę wykrywania przeciwciał w suchej kropli krwi. Drugi projekt, ogólnopolski, pozwolił przebadać imponująco dużą liczbę ponad 4000 leśników w kierunku odporności poszczepiennej w KZM.
A co jeśli dojdzie już do „skutecznego” zakażenia?
Kiedy dojdzie do zakażenia, a choroba ma charakter postępujący, pracownik musi korzystać z usług publicznej służby zdrowia bądź też realizować uprawnienia wynikające z posiadania abonamentu medycznego. Zakup abonamentów medycznych to kolejny wyraz troski pracodawców o zdrowie podległych im pracowników. Zakresy oferowanych usług „abonamentowych” mają bardzo szerokie spektrum. Dodatkowo podmioty je oferujące, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom branży leśnej, poszukują nowych rozwiązań, w tym również w aspekcie leczenia boreliozy. Muszę przyznać, że te działania niezwykle skutecznie wspomagają poszukujących pomocy chorych leśników.
Jest jeszcze trzeci obszar działalności Lasów Państwowych będący dowodem dbałości o zdrowie zatrudnionej kadry. Tym razem jednak działalność ta ukierunkowana jest na rehabilitację pracowników cierpiących na schorzenia mające związek z wykonywaną pracą, w tym m.in. choroby odkleszczowe, bądź też osób, które wskutek zachorowania utraciły pełną zdolność do pracy. W praktyce polega to na wykupywaniu dedykowanych profili leczniczych w ramach sanatoryjnego leczenia uzdrowiskowego.
A ile nowych przypadków boreliozy/KZM stwierdza się rocznie wśród leśników?
Tej informacji niestety nie posiadamy. Uwidacznia się ona dopiero wtedy, gdy pracownik otrzyma decyzję o uznaniu choroby zawodowej, o czym powiadamiany jest również pracodawca. Można jednak przytoczyć dane dotyczące formalnych wniosków o uznanie choroby zawodowej, choć to i tak nie ukaże do końca, ilu tak naprawdę leśników jest chorych. Wspomnianych zgłoszeń jest rokrocznie około tysiąca.
KZM to choroba na szczęście dzisiaj niemal już niestwierdzana. Zapewne za sprawą szczepień, którym poddaje się regularnie większa część zatrudnionych.
Ile z tych przypadków uznawanych jest za chorobę zawodową?
Od kilku lat regularnie spada liczba uznawanych przypadków chorób zawodowych wśród leśników – od dłuższego czasu nie przekracza ona 200 rocznie. Malejący trend „chorobowy” nie powinien być jednak powodem do twierdzenia, iż zachorowalność na boreliozę wśród leśników ma tendencję spadkową. Może się bowiem okazać w pewnym momencie, że zerowy poziom uznawalności choroby zawodowej wynika z faktu, iż wszyscy pracownicy leśni są chorzy na boreliozę. W przypadku KZM praktycznie nie spotyka się już przypadków zachorowalności, a w konsekwencji również uznania choroby zawodowej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Patryk Matuszek
Patryk Matuszek
Ekspert ds. Szkoleń i Wystąpień Publicznych, Senior Product Manager ds. Boreliozy