Pierwszy przypadek zakażenia nowym koronawirusem w Polsce stwierdzono 4 marca 2020 roku w szpitalu w Zielonej Górze. W tym filmie zbieramy dla Was najważniejsze informacje związane z diagnostyką, przebiegiem klinicznym i leczeniem COVID-19. Wirus SARS-CoV-2 jest obecnie intensywnie badany w wielu jednostkach naukowych na całym świecie. Informacje przedstawione w filmie oparte są na danych dostępnych na dzień 31.08.2020.
0:46 Jakie objawy występują w przebiegu COVID-19?
2:05 Rekomendowane metody diagnostyki COVID-19
3:02 Inne metody wykorzystywane w diagnostyce infekcji SARS-CoV-2
4:01 O czym świadczy dodatni wynik badania serologicznego?
5:13 Jaki test serologiczny warto wykonać w celu wykrycia przeciwciał anty-SARS-CoV-2?
6:52 Czym są przeciwciała neutralizujące?
8:06 Czym są testy neutralizacji?
9:32 Jak wygląda leczenie COVID-19?
10:17 Na czym polega terapia osoczem ozdrowieńców?
11:25 COVID-19 w przebiegu ciąży – czy jest się czego bać?
12:25 Karmienie piersią w przebiegu COVID-19
13:51 Czy szczepienie na gruźlicę łagodzi przebieg COVID-19?
15:30 Choroba bobowa a COVID-19
Co wiemy już o COVID-19?
COVID-19 jest ostrą chorobą, głównie układu oddechowego, wywoływaną przez koronawirusa SARS-CoV-2. Pierwsze przypadki zachorowań zarejestrowano w grudniu 2019 roku w chińskim mieście Wuhan, w prowincji Hubei. Pierwszy przypadek zakażenia nowym koronawirusem w Polsce stwierdzono 4 marca 2020 roku w szpitalu w Zielonej Górze. Ze względu na globalne rozprzestrzenienie się choroby, Światowa Organizacja Zdrowia 11 marca 2020 roku ogłosiła pandemię COVID-19.
Jakie objawy występują w przebiegu COVID-19?
Szacuje się, że u około 80% zakażonych infekcja SARS-CoV-2 przebiega w sposób łagodny lub nawet bezobjawowy. Wirus atakuje przede wszystkim układ oddechowy. Pierwsze objawy pojawiają się po kilku dniach od kontaktu z SARS-CoV-2. Według WHO, czyli Światowej Organizacji Zdrowia, okres wylęgania nowego koronawirusa wynosi od 1 do 14 dni. Do najczęściej występujących objawów COVID-19 zalicza się:
- wysoką gorączkę (powyżej 38 stopni)
- męczący kaszel i duszności
- ogólne osłabienie
- bóle mięśni
U części pacjentów chorych na COVID-19 obserwuje się dodatkowo objawy ze strony układu pokarmowego. Występują wówczas nudności, biegunka czy wymioty – wszystko to może przypominać zwykłą „grypę żołądkową”. Jeśli zauważymy niepokojące objawy i jednocześnie podejrzewamy, że mogliśmy mieć kontakt z SARS-CoV-2, skontaktujmy się z lekarzem. Objawów COVID-19 nie można lekceważyć, gdyż w wielu przypadkach niezbędna jest hospitalizacja, a w skrajnych przypadkach choroba ta może skończyć się zgonem.
Jak diagnozuje się COVID-19?
Zgodnie z aktualnymi zaleceniami WHO rozpoznanie infekcji SARS-CoV-2 wymaga potwierdzenia obecności materiału genetycznego wirusa w materiale pobranym od pacjenta. W tym celu stosuje się testy oparte o metodę RT-PCR. Badanie genetyczne pozwala na bezpośrednie wykrycie wirusa w badanym materiale jeszcze przed wystąpieniem pierwszych objawów klinicznych. Jednak najwyższą czułość wykazuje między 7. a 14. dniem od kontaktu z SARS-CoV-2, czyli wówczas gdy pacjent ma już pierwsze symptomy infekcji. Po upływie około tygodnia od wystąpienia pierwszych objawów klinicznych czułość diagnostyki molekularnej stopniowo spada, ponieważ maleje liczba cząstek wirusa w nabłonku dróg oddechowych. Wówczas, pomimo toczącej się infekcji, rośnie ryzyko otrzymania wyników fałszywie ujemnych.
Czy istnieją inne metody umożliwiające diagnostykę infekcji SARS-CoV-2?
Dostępne badania naukowe sugerują, że uzupełnieniem diagnostyki molekularnej są testy serologiczne, które wykrywają specyficzne przeciwciała anty-SARS-CoV-2. Połączenie obu rodzajów metod może znacząco zwiększać czułość diagnostyki COVID-19, szczególnie na późniejszym etapie infekcji, gdy RNA wirusa jest już niewykrywalne w badaniu RT-PCR. Z tego powodu testy serologiczne wydłużają czas umożliwiający przeprowadzenie wiarygodnej diagnostyki COVID-19, ponieważ przeciwciała wytworzone na skutek infekcji utrzymują się nawet po eradykacji wirusa. Wykrycie specyficznych przeciwciał anty-SARS-CoV-2 jest możliwe już po około 10 dniach od momentu wystąpienia pierwszych objawów klinicznych, a w niektórych przypadkach nawet jeszcze wcześniej. Wynik testu serologicznego służy do potwierdzenia lub wykluczenia kontaktu z patogenem.
O czym świadczy dodatni wynik badania serologicznego?
Dodatni wynik badania serologicznego świadczy o obecności specyficznych przeciwciał anty-SARS-CoV-2. Mówiąc inaczej, informuje o tym, że nasz organizm miał kontakt z nowym koronawirusem. W połączeniu z obecnymi objawami klinicznymi może być pomocny w postawieniu diagnozy.
Na skutek zakażenia nasz układ immunologiczny produkuje przeciwciała, które występują w kilku klasach, np. IgM, IgG czy IgA. Szczególnie istotne w walce z patogenami są przeciwciała klasy IgG. W surowicy występują one w najwyższym stężeniu i stanowią około 75% wszystkich immunoglobulin. Są elementami pamięci immunologicznej, w wielu zakażeniach pełnią więc funkcję ochronną przed kolejną infekcją. Dodatni wynik badania przeciwciał anty-SARS-CoV-2 w klasie IgG pozwala przypuszczać, że pacjent nie powinien ponownie zachorować lub że ponowna infekcja będzie miała łagodniejszy przebieg. Z tego też powodu u pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19 stosuje się leczenie osoczem ozdrowieńców, czyli osób, które przeszły zakażenie, wyprodukowały przeciwciała neutralizujące i zostały wyleczone.
Jaki test serologiczny warto wykonać w celu wykrycia przeciwciał anty-SARS-CoV-2?
Na rynku diagnostycznym dostępnych jest wiele testów serologicznych, włącznie z tzw. szybkimi testami kasetkowymi, których zasada działania przypomina test ciążowy. W badaniu, którego wyniki opublikowano w kwietniu 2020 roku, przeanalizowano jakość tzw. szybkich testów, a ich wyniki skorelowano z wynikami testów opartych na metodzie RT-PCR. Wykazano, że szybkie testy mają niższą czułość w stosunku do profesjonalnych testów laboratoryjnych, i zasugerowano, że nie należy ich wykorzystywać do indywidualnej diagnostyki COVID-19.
Z tego powodu do diagnostyki serologicznej COVID-19 powinno się stosować testy wysokiej jakości, czyli takie, które charakteryzują się możliwie jak najwyższą czułością i specyficznością. W testach EUROIMMUN Anty-SARS-CoV-2 ELISA jako antygeny zastosowano rekombinowaną podjednostkę S1 białka strukturalnego S SARS-CoV-2 oraz modyfikowane białko nukleokapsydu (NCP) – zapewnia to wysoką specyficzność przy jednocześnie wysokiej czułości.
Dodatkową zaletą testów ELISA EUROIMMUN jest możliwość pełnej automatyzacji badania, co przekłada się na znaczne zwiększenie przepustowości laboratorium. Testy ELISA EUROIMMUN posiadają oczywiście certyfikat zgodności CE-IVD i mogą być wykorzystywane do diagnostyki medycznej.
Należy pamiętać, że wyniki badań laboratoryjnych powinny być zawsze interpretowane przez lekarza z uwzględnieniem wywiadu, danych epidemiologicznych, objawów klinicznych oraz chorób współistniejących.
Czym są przeciwciała neutralizujące?
Podstawowym mechanizmem zwalczania infekcji SARS-CoV-2 przez układ immunologiczny jest wytwarzanie specyficznych przeciwciał rozpoznających zakaźne cząstki wirusa. Spośród wszystkich przeciwciał wiążących antygeny wirusowe szczególną rolę odgrywają tzw. przeciwciała neutralizujące, czyli takie, których zadaniem jest bezpośrednie unieszkodliwienie zakaźnej cząstki wirusa i jego biologiczna neutralizacja. Aby pełniły swoją funkcję, muszą występować w odpowiednim stężeniu i powinny być skierowane przeciwko konkretnym strukturom wirusa.
Według naukowców SARS-CoV-2 wnika do komórek gospodarza dzięki wiązaniu podjednostki S1 białka strukturalnego S z receptorem ACE2 (ang. angiotensin-converting enzyme 2) znajdującym się na powierzchni komórek gospodarza. Po przyłączeniu się do receptora ACE2 wirus zaczyna przenikać do wnętrza komórki, gdzie może swobodnie namnażać się poprzez replikację materiału genetycznego. W przypadku nowego koronawirusa przeciwciała neutralizujące skierowane są właśnie przeciwko białku S, czyli glikoproteinie tworzącej tzw. koronę wirusa, ponieważ właśnie to białko odpowiedzialne jest za fuzję SARS-CoV-2 z komórką gospodarza.
Czym są testy neutralizacji?
Testy neutralizacji pozwalają wykryć oraz ilościowo oznaczyć swoiste dla wirusa przeciwciała neutralizujące. Odpowiednio rozcieńczone surowice oraz znana ilość wirusa podlegają wspólnej preinkubacji. Tak przygotowane próbki dodawane są następnie do komórek wrażliwych na konkretnego wirusa, pozwalając wirusowi zainfekować komórki w celu określenia najwyższego rozcieńczenia surowicy, przy którym infekcja wirusowa pozostaje zahamowana.
W jednym z niemieckich miast, na lokalnej populacji z wysokim ryzykiem zakażenia SARS-CoV-2 przeprowadzone zostały badania serologiczne testem EUROIMMUN Anty-SARS-CoV-2 ELISA, badania molekularne oraz testy neutralizacji. Zbadano łącznie 919 spośród 1007 osób z 405 gospodarstw domowych. Infekcję SARS-CoV-2 potwierdzono u 15,5% lokalnej ludności. Jest to 5-krotnie więcej niż liczba oficjalnie zgłoszonych przypadków dla tej społeczności. 22,2% wszystkich zakażonych osób przeszło infekcję bezobjawowo.
Ważną obserwacją podczas przeprowadzonych badań było wykazanie bardzo wysokiej korelacji wyników badań serologicznych z testami neutralizacji. 91% osób, które otrzymały wyniki pozytywne w testach serologicznych (Ratio > 1,1), otrzymało również dodatni wynik w teście neutralizacji.
Jak wygląda leczenie COVID-19?
Jak dotąd nie wynaleziono nowego leku, który byłby wystarczająco skuteczny w celowanej terapii COVID-19. Dlatego obecnie wykorzystuje się leki, które do tej pory używane były w leczeniu innych infekcji. Zgodnie z rekomendacjami Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, podstawowe leczenie COVID-19 obejmuje takie leki, jak: lopinawir, ritonawir, chlorochina oraz hydroksychlorochina. W leczeniu wspomagającym stosuje się antybiotykoterapię w oparciu o antybiogram oraz leczenie objawowe. Na wypadek pogorszenia stanu klinicznego pacjenta zaleca się również zapewnienie dostępu do tlenoterapii.
Na czym polega terapia osoczem ozdrowieńców?
Trwające na całym świecie badania naukowe oraz dotychczasowe doświadczenia lekarzy z różnych krajów pozwalają wiązać duże nadzieje z leczeniem ciężkich przypadków COVID-19 osoczem ozdrowieńców. Terapia ta jest już stosowana m.in. w Korei Południowej, Chinach i Rosji, USA, Włoszech czy Hiszpanii. Liczba państw, w których odnotowuje się pozytywne skutki tej metody leczenia COVID-19, stale rośnie. Od kwietnia dostęp do niej mają również polscy pacjenci.
Dawcą osocza mogą zostać osoby, które przeszły infekcję nowym koronawirusem, są zdrowe, a w badaniach serologicznych potwierdzono u nich wysoki poziom przeciwciał przeciwko SARS-CoV-2 w klasie IgG. Te właśnie przeciwciała podane pod postacią osocza osobie chorej mogą pomóc w leczeniu COVID-19.
W wielu niezależnych badaniach udowodniono, że podanie osocza pobranego od ozdrowieńców skracało czas trwania objawów, poprawiało saturację i przyspieszało powrót do zdrowia, a nawet prawdopodobnie ratowało życie pacjentów.
COVID-19 w przebiegu ciąży – czy jest się czego bać?
Wciąż niewiele wiadomo na temat nowego koronawirusa i jego wpływu na przebieg ciąży. Obecnie nie wiemy, czy kobiety w ciąży obarczone są większym ryzykiem zachorowania na COVID-19. Wiadomo jednak, że w przypadku wirusów z tej samej rodziny, jak np. SARS i MERS, kobiety w ciąży są bardziej narażone na cięższy przebieg choroby. Nie wiemy również, czy nowy koronawirus może być niebezpieczny dla płodu. Nie ma wystarczającej ilości danych dotyczących zachorowań na COVID-19 u kobiet ciężarnych i wpływu infekcji na rozwój płodu. Nie wiadomo, czy wirus SARS-CoV-2 może powodować zakażenia wrodzone i prowadzić do wad rozwojowych u noworodków. Ważne jest zatem, aby kobiety w ciąży unikały kontaktu z osobami zakażonymi czy potencjalnie zakażonymi nowym koronawirusem, ponieważ każda infekcja wpływająca na kondycję matki może mieć negatywny wpływ na jej nienarodzone dziecko.
Karmienie piersią w przebiegu COVID-19
Koronawirus SARS-CoV-2 przenosi się głównie drogą kropelkową przez bezpośredni kontakt z osobą zakażoną. Nie wiadomo, czy ciężarna kobieta chora na COVID-19 może przenieść zakażenie na płód lub noworodka podczas ciąży czy porodu. W badaniach na ograniczonej liczbie kobiet z COVID-19 wirus nie został wykryty w mleku matki. Nie wiemy jednak w 100%, czy wyklucza to możliwość przeniesienia zakażenia podczas karmienia piersią. Należy również pamiętać, że w czasie karmienia istnieje możliwość zakażenia noworodka drogą kropelkową. Dlatego karmienie piersią i bliski kontakt dziecka z zakażoną matką bezpośrednio po urodzeniu budzi wiele kontrowersji, a zalecenia dotyczące żywienia noworodków są niejednoznaczne. Zgodnie ze stanowiskiem polskich specjalistów w dziedzinie neonatologii powinno się ograniczać do minimum ryzyko zakażenia koronawirusem, nawet jeśli wiąże się to z opóźnieniem rozpoczęcia karmienia pokarmem naturalnym. Dlatego zgodnie z modelem chińskim proponuje się izolację noworodka od matki (chorej na COVID-19 lub z podejrzeniem zakażenia) do czasu uzyskania przez nią ujemnych wyników testów. Jednocześnie u matek leczonych na oddziałach zakaźnych nie należy hamować laktacji, a wręcz przeciwnie – podtrzymywać ją, aby w ten sposób tylko odsunąć w czasie rozpoczęcie karmienia pokarmem naturalnym do chwili, kiedy nie będzie już zagrożenia zakażenia noworodka od matki.
Czy szczepienie na gruźlicę łagodzi przebieg COVID-19?
W 1955 roku w Polsce wprowadzono obowiązkowe szczepienie przeciwko gruźlicy. Szczepionkę podaje się już noworodkom w pierwszych dniach życia – z wyjątkiem dzieci, które urodziły się z wagą poniżej 2 kg. U nich szczepienie odracza się w czasie.
Do walki z gruźlicą stosuje się szczepionkę BCG, która zawiera atenuowane prątki bydlęce. Jak donoszą niektóre źródła, może ona okazać się czarnym koniem w walce z pandemią COVID-19.
Obserwując przebieg COVID-19 w różnych krajach zróżnicowanych pod kątem szczepień na gruźlicę, naukowcy doszli do ciekawych wniosków. Dla przykładu – w Niemczech w landach leżących na terenie dawnej RFN (Republiki Federalnej Niemiec) zapadalność na COVID-19, jak i liczba zgonów są o wiele częstsze niż na terenach dawnej NRD (Niemieckiej Republiki Demokratycznej). Okazuje się, że w RFN w latach 70. XX wieku zrezygnowano ze szczepień na gruźlicę, natomiast w NRD były kontynuowane do roku 1990.
Podobną zależność można zauważyć również na Półwyspie Iberyjskim. W Hiszpanii szczepionkę wycofano w 1981 roku, a dopiero kilkanaście lat później przestano stosować ją w Portugalii. Jak się okazuje, liczba zgonów z powodu COVID-19 jest obecnie blisko 20 razy wyższa w Hiszpanii niż w Portugalii.
Tego typu przykładów jest znacznie więcej, a informacje na temat pozytywnego wpływu szczepionki BCG na przebieg COVID-19 są na tyle przekonujące, że w Australii planuje się zaszczepić szczepionką BCG 4000 pracowników ochrony zdrowia. Ma to na celu złagodzenie ewentualnej infekcji SARS-CoV-2 w przyszłości.
Choroba bobowa a COVID-19
Fawizm to anemia hemolityczna spowodowana spożyciem bobu. Po zjedzeniu już niewielkiej ilości tego warzywa czy innej rośliny strączkowej pacjenci zaczynają odczuwać zmęczenie, ból brzucha i głowy. Może również występować gorączka, a mocz przybiera ciemne zabarwienie. Fawizm jest chorobą genetyczną, na którą zapada 1 na 1000 Polaków. Na świecie boryka się z nią natomiast aż 200 milionów osób.
Choroba ta spowodowana jest mutacją genu G6PD, zlokalizowanego na chromosomie X. G6PD to gen kodujący dehydrogenazę glukozo-6-fosforanową (G6PD) – enzym odgrywający istotną rolę w ochronie komórki przed stresem oksydacyjnym. U kobiet, które cechuje kariotyp XX, występują dwa allele tego genu, a u mężczyzn (kariotyp XY) tylko jeden. Z tego powodu choroby dziedziczone wraz z chromosomem X (np. daltonizm czy hemofilia) występują dużo częściej u mężczyzn niż u kobiet. Podobnie jest w przypadku niedoboru dehydrogenazy glukozo-6-fosforanowej, którą obserwuje się u osób chorujących na fawizm.
Jaki związek ma choroba bobowa z COVID-19? Ponieważ niedobór G6PD powoduje zaburzenie równowagi redoks w erytrocytach, może doprowadzić do hemolizy i uszkodzenia tkanek w wyniku niedostatecznego transportu tlenu. Z tego powodu u osób z fawizmem wzrasta ryzyko ciężkich powikłań, a nawet zgonu w przebiegu COVID-19. Do tej pory za czynniki podwyższonego ryzyka w przebiegu COVID-19 uważano głównie podeszły wiek oraz występowanie chorób współistniejących. Obecnie wiadomo, że niedobór G6PD powinien być również brany pod uwagę jako czynnik ryzyka w przebiegu COVID-19. Rola G6PD w zakażeniach SARS-CoV-2 wymaga jednak dalszych badań.
Podsumowanie
COVID-19 to choroba zakaźna, która niespodziewanie zmieniła życie milionów ludzi na całym świecie. Wirus SARS-CoV-2 jest obecnie intensywnie badany w wielu jednostkach naukowych na całym świecie. Badania serologiczne są bardzo cennym narzędziem diagnostycznym, którym posługują się naukowcy w celu lepszego poznania nowego koronawirusa. Umożliwiają one m.in. określenie rzeczywistych rozmiarów pandemii poprzez analizę współczynników zapadalności i śmiertelności COVID-19. Badania serologiczne umożliwiają również identyfikację ozdrowieńców, którzy mogą być dawcami osocza dla chorych w ciężkim stanie klinicznym. Poza tym są też nieocenione w trakcie pracy nad nową szczepionką, na którą tak bardzo liczymy.
Patryk Matuszek
Ekspert ds. Szkoleń i Wystąpień Publicznych, Senior Product Manager ds. Boreliozy